Już ostatni dziś :-)
Był pomysł ...
Suknia i garnitur wpakowane do samochodu ...
2 200 km w bagażniku ...
Realizacja wisiała na włosku ...
Ale Pinka się nie ugięła, namówiła Macieja (mimo prawie 40 stopni) na wbicie się w wygodne ciuszki i ... udało się :D
Pierwsza część tutaj, reszta (ciągle) w trakcie, będzie za chwilunię ... :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz