piątek, 26 grudnia 2014

To, że dzieci mają niezliczone ilości energii jest jasne jak słońce, najbardziej mnie tylko dziwi, że potrafią jej wyprodukować tyle, że się teleportuje na innych :-)

Zawsze wychodząc od nich czuję się powalona na łopatki, jakbym się narodziła na nowo ;-)









Miasto nie wykazuje zbyt dużego zainteresowania tworzeniem miejsc, w których moglibyśmy się czuć nie tylko jak uczestnicy tego, co zaproponowane, ale przede wszystkim jako współtwórcy "czegoś" (czego? czegokolwiek! człowiek, żeby żyć, musi tworzyć!)

Wielkie TAK dla ZAKŁADU :-) 

Bardzo mi się spodobała ich idea, zaimponowała wielością rozwiązań i łatwością rozwiązywania problemów. 

Jasne, różowo nie jest, ale być nie ma :-)






W poszukiwaniu nowych inspiracji. 

Zafascynował mnie nocny świat :-) Jest komu dziękować!




Tośkę już znacie (chociaż rośnie jak na drożdżach i zmienia się z tygodnia na tydzień!), więc tym razem przedstawiam Kalinkę :-) 

Uwielbiam patrzeć jak dzieci reagują na siebie nawzajem. Jak się nie krępują, badają, odkrywają, próbują poznać bez wstępnych skromności :-)




























Robaczki nasze! Mieliśmy dojechać do Rogalina, nie wyszło, ale ... klimat nawet w centrum był jak w środku lasu :-)